2010.04.15// R. Warecki
Prawdopodobnie już niebawem światło dzienne ujrzy nowa, trzecia generacja BMW serii 6, o czym mogą świadczyć coraz to nowsze zdjęcia szpiegowskie. Cofnijmy się o przeszło trzydzieści lat i przypomnijmy jak zaczęła się jego historia.
BMW - marka pełna agresji, sportu i elegancji, aż trudno uwierzyć, że na początku lat siedemdziesiątych przeżywała zapaść finansową a jej produkty były uznane za nudne i całkowicie bez polotu.
BMW 6 E24
W 1970 roku do drzwi działu designu bawarczyków puka Paul Bracq, jak się później okazuje spadł im z nieba. Jego pierwszym oficjalny projekt z 1972 roku - BMW E12 oznaczone jako 5, rzuca klientów na kolana, odnosi wielki sukces a jego produkcja schodzi jak świeże bułeczki. Jest to milowy krok w walce o projekt na nowe nadwozie coupe celebrujące 60-lecie marki. Jego rywalem był nie było kto, Giorgio Giugiaro.
BMW 6 E24
Projekt Bracqa dostaje zielone światło, nie tylko ze względów estetycznych ale również ekonomicznych, auto miało zostać zbudowane na bazie elementów tak rozchwytywanej serii 5 – która dała BMW zastrzyk gotówki i zwróciła oczy całego świata na biało-niebieskie logo.
Produkcję rozpoczęto na przełomie lat 75/76, w typoszereg BMW zawitała cyferka 6, którą fani tej marki rozpamiętują do dziś z maślanym wzrokiem. Wygląd auta nie pozostawia złudzeń, to coupe z krwi i kości, dzisiejsze projekty BMW mogą tylko pozazdrościć ulicznej agresji jaką reprezentuje sobą E24.
BMW 6 E24
To nie ono przecina powietrze potężnym wystającym czołem to powietrze roztrzaskuje się o ostrą krawędź maski, nawet gdy auto stoi w miejscu. Pokrywa wydłużona za obrys sylwetki, niczym wystająca czupryna skrywająca parę wrogo patrzących oczu to symbol rozpoznawczy rekinów zapoczątkowanych przez Bracqa i uznawanych za najpiękniejsze w historii marki. Model E24 rzeczywiście przypomina E12, ale tak naprawdę jest całkiem inny. Sportowa i drapieżna sylwetka nawet dziś wzbudza zachwyt, jest ponadczasowa i ostra jak nóż.
BMW 6 E24
Temperament tego samochodu czuć również na drodze, napęd na tylne koła i spora moc nie wybacza poważnych błędów – tutaj nie ma elektronicznych kajdanów. Pod maską nie brakowało ognia, jednostki napędowe zaczynały się od 3000cm³ (1976r) o mocy 180KM, przez 3210cm³ 200KM (1976r) do 3453cm³ 218KM (1978r). Wszystkie silniki oparte na sześciocylindrowym, rzędowym kadłubie z czterema zaworami na cylinder. Inną bajką jest wersja M6, model M635CSi (Coupe, Sport, Injection), konkurował z takimi markami jak Porsche czy Ferrari.
BMW 6 E24
Sześciocylindrowy silnik 24V DOHC o pojemności 3453cm³ rozwijał moc 286KM (1983r), która na tylne koła przenosiła 5 biegowa manualna skrzynia biegów. Zaszły też gruntowne zmiany w zawieszeniu by auto było w stanie utrzymać się na drodze. Osiągało przyspieszenie 0-100km/h w 6,3 sekundy i rozpędzało się do 255km/h. Jak na tamte czasy oferowane doznania były rewelacyjne (przy katalogowym zużyciu paliwa w trasie 11-13 litrów a w mieście 18-19 litrów na 100km).
BMW 6 E24
Wyposażenie również nie zostawiało złudzeń, pełen luksus za gruby plik banknotów, ABS, klimatyzacja, wielofunkcyjny komputer pokładowy, w pełni elektryczne, kubełkowe, skórzane fotele, regulacja kierownicy i wiele ciekawostek, których nie posiadają nawet współczesne auta.
W dzisiejszych czasach zakup tego drapieżnika w przyzwoitym stanie oznacza cud, a jego remont fortunę, ponieważ na zamienniki czy rynek wtórny nie można za bardzo co liczyć. BMW E24 to z pewnością perełka światowej motoryzacji, nie tylko miał duży udział w chwale swojej marki, ale też pokazał nową drogę sportowych, czteroosobowych limuzyn, którą podąża się nawet dzisiaj, mimo tego że fabryka pożegnała E24 w 1989 roku.
BMW 6 E24