Ferrari 250 TR z 1957 roku zostało sprzedane na 16,4 mln dolarów

Raz w roku, w trzecią niedziele sierpnia w Pebble Beach w Kalifornii zjeżdża około 200 najbardziej znanych i utytułowanych kolekcjonerów samochodów i motocykli. To właśnie tam odbywa się najbardziej prestiżowy konkurs na najpiękniej odrestaurowany stary samochód czy motor tzw. Pebble Beach Concours d’Elegance. Jeszcze kilka lat temu było małe, lokalne wydarzenie zorganizowane przez grupę zapaleńców z owej miejscowości w Kalifornii. Konkurs z roku na rok się rozrastał a renoma wydarzenia szybko zmieniała status na rangę międzynarodową. Obecnie przyjeżdżają tu kolekcjonerzy samochodów z całego świata a o konkursie rozpisują się wszystkie największe media branżowe. Podczas Pebble Beach Concours d'Elegance obywają się również liczne aukcje zabytkowych samochodów. Jest to miejsce gdzie kolekcjonerzy najdroższych samochodów kupują swoje niesamowite maszyny. W tym roku na jednej z aukcji padł rekord. Ferrari 250 Testa Rossa z 1957 roku osiągnęło zawrotną cen 47, 5 mln złotych. I jest to jak dotąd najdroższe na świecie fabrycznie wyprodukowane auto. Można zapytać czemu ten model osiąga tak zawrotne ceny na aukcjach. Otóż odpowiedź jest prosta. Wygląda rewelacyjnie, jest nad wyraz rzadki, a co najważniejsze rodowód tego auta jest imponujący. Samochód ten produkowano w latach 1956 – 1961 i powstały zaledwie 34 egzemplarze. Jednak, jak przystało na auto o sportowym charakterze, na te liczbę składa się kilka wersji, dzięki czemu takich samych samochodów jest naprawdę niewiele. Ferrari 250 Testa Rossa zyskało swoją sławę dzięki wyjątkowo udanej karierze na torach wyścigowych. Do najważniejszych osiągnięć należą wygrane w Le Mans w 1958, 1960 i 1961 roku. Dzięki swojej imponującej i ponadczasowej stylistyce oraz bardzo długiej liście odniesionych zwycięstw, Ferrari 250 Testa Rossa uważane jest za jeden z najlepszych samochodów wyścigowych wszechczasów. Dlatego nie powinno nikogo dziwić, że dziś kolekcjonerzy są w stanie zapłacić tak wysokie kwoty za ten samochód. W końcu płacą nie tylko za blachę i silnik ale również za ważny kawałek historii motoryzacji.