LMC Super 'Cuda i Ferrari Enzo - pojedynek gigantów

Legendary Motor Company przygotowało z myślą o tegorocznych targach SEMA autko pieszczotliwie nazwane Super ‘Cuda. Nie trzeba mieć przenikliwości Sherlocka Holmesa aby stwierdzić, że nawiązanie do legendarnej Barracudyjest oczywiste.
Auto robiło wrażenie na zwiedzających targi. Tak naprawdę jednak Super ‘Cuda pokazuje na co ją stać dopiero na drodze. A stać ją na bardzo wiele. Wystarczy powiedzieć, że pod maską swoje miejsce znalazł ponad 8 litrowy silnik od Dodge Vipera. To jednak nie koniec. Chłopaki z LMC uznali, że dobrze mu zrobi towarzystwo i w ślad za silnikiem powędrowały pod maskę dwie turbosprężarki. Najwyraźniej towarzystwo przypadło sobie do gustu bo efekt w postaci 1000 KM robi wrażenie.

Legendarny Motor Company postanowiło skonfrontować zielonego potwora z rywalem pochodzącym ze słonecznej Italii. Wybór padł na kultowe Ferrari Enzo.

Wynik starcia – zgodny z oczekiwaniami. Super ‘Cuda nie dała szans Ferrari w próbie na przyśpieszenie. 1000 KM robi swoją robotę i włoski tenor musi spuścić z tonu. Inaczej się sprawy mają jeżeli chodzi o prędkość maksymalną – tutaj postura Super ‘Cudy nawiązująca do klasyki sprzed kilkudziesięciu lat skutkuje mniejszą prędkością maksymalną – „zaledwie” 335 km/h. Enzo o aerodynamice myśliwca bije ten wynik i osiąga 350 km/h.

Ferrari Enzo również przebija ‘Cuda w kwestii prowadzenia. W końcu geny, które legły u podstaw stworzenia Enzo mają swoje źródło w Formule 1. ‘Cuda ma natomiast niesamowity klimat klasycznych muscle cars, który dla wielu ma więcej czaru niż technokracja Ferrari.