2010.04.21// I. Rupa
Prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu to kiepski pomysł – o tym nie trzeba nikogo przekonywać. Prowadząc na „gazie” możemy spowodować wypadek, jak i stracić prawo jazdy. Pan Hutton doskonale o tym wiedział, ale wystarczyła chwila zapomnienia i prawko zabrane.
Brytyjczyk chciał sobie przypomnieć beztroskie zabawy z dzieciństwa i po wypiciu kilku szklaneczek alkoholowego trunku wsiadł do elektrycznego samochodziku swojego dziecka. Małym wozem podróżował dookoła swojego domu, kiedy obok przejeżdżali stróże drogowego prawa. Pech chciał, że mężczyzna wykonując manewr zawracania wyjechał na drogę, więc badanie alkomatem było uzasadnione.

Mężczyzna został zatrzymany...

...za jazdę dziecięcym autkiem...

...po spożyciu alkoholu
40 letni pan Huston był na lekkim rauszu. Choć brzmi to niewiarygodnie, został potraktowany jak każdy inny nietrzeźwy, siedzący za kierownicą. Na rozprawie z zażenowaniem opisywał, że ledwo wszedł do samochodziku, a później za nic nie mógł się z niego wydostać. Pojazd przeznaczony jest przecież dla dzieci w wieku 3 - 5 lat.

Po badaniu alkomatem...

...okazało się, że Hutton...

...był na lekkim rauszu
Huston od trzech lat jest uczestnikiem kursu dla elektryków, a lekka modyfikacja różowego samochodziku Barbie, to był jeden z jego projektów. Zainstalował w swojej różowej furce między innymi większe koła, lecz to nie zmieniło prędkości, jaką może osiągnąć dziecięce autko.
Niestety nasz "bohater" nie miał szczęścia, ponieważ w przeciągu ostatnich 10 lat już raz został zatrzymany za jazdę pod wpływem. Tłumaczenia, że tym razem poruszał się wewnątrz różowego pojazdu, który nie osiągnie większej prędkości niż 5 kilometrów na godzinę, jednak nie przekonały sędziego.

W przeciągu ostatnich 10 lat...

...Brytyjczyk został już raz...

...zatrzymany za to samo
Wyrok zapadł - 3 lata bezwzględnego zakazu prowadzenia pojazdów. Co ciekawe, dzieci pana Huttona straciły również swój różowy samochodzik, bo w końcu to on był "narzędziem przestępstwa".

Dzieciom pana Huttona...

...zabrano różową zabawkę...

...bo był to dowód w sprawie